Dzisiaj w godzinach przedpołudniowych w siedzibie Naczelnej Prokuratury Wojskowej przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie miała miejsce ewakuacja budynku w związku z informacją o podłożonej bombie.

 

 

 

Alarm okazał się fałszywy. Kto jest dowcipnisiem i czy zostanie wykryty?

 

Naczelna Prokuratura Wojskowa jest powszechnie kojarzona ze śledztwem smoleńskim. Śledztwo jest prowadzone bardzo nieudolnie, a błędy, zaniechania prokuratorów wojskowych były wielokrotnie podnoszone przez pełnomocników części ofiar katastrofy. Komu w takiej sytuacji zależało, na sensacyjnej informacji o podłożonej bombie?

 

Wygląda na to, że bomba sama jakoś się podłożyła, a informacja o niej ma odwrócić uwagę od ważnych tematów. Są w tej sprawie duże analogie, podobieństwa z tzw. próbą samobójczą prokuratora wojskowego Poznania płk. Przybyła. Tam wyszły na jaw nadużycia prokuratorów wojskowych w związku z nielegalną inwigilacją dziennikarzy.

 

Po ,,próbie samobójczej” sprawa się rozmyła.

Czy to oznacza, że pojawiły się nowe, istotne dowody w sprawie zaniechań w śledztwie smoleńskim?

 

Czy jest to może kolejna próba ratowania skompromitowanej prokuratury wojskowej zwłaszcza Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która stała się przechowalnią prokuratorów wojskowych z okresu stanu wojennego, których nikt nie rozliczył za dokonane wówczas nadużycia prawa?

 

Pojawia się wiele innych pytań. W tym najważniejsze:

Po co w Polsce potrzebna jest Prokuratura Wojskowa – skoro wojska praktycznie nie ma.

 

Ocenę i odpowiedzi na powyższe pytania – pozostawiam ocenie Państwa.