O tym, że ustawowe zapisy o stosowaniu podsłuchów przez służby specjalne oraz o ich dostępie do bilingów obywateli są niekonstytucyjne, służby doskonale wiedzą.
Pomimo tego nie stronią od okazji do naruszania Konstytucji, o czym coraz częściej piszą i głoszą media, o czym także przekonałam się na własnej skórze (więcej: Forum Pro Milito, „Listy do Pro Milito”, str. 6-8). Dlatego cieszy mnie każda inicjatywa idąca w kierunku demokratyzacji i dyscyplinowania policji oraz polskich służb specjalnych. W tym kontekścieza nowoczesną, jeśli nie przełomową, należy uznać inicjatywę Rzecznika Praw Obywatelskich z 1 sierpnia 2011 roku. Rzecznik zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego ustawy dziewięciu służb specjalnych w zakresie udostępniania danych telekomunikacyjnych. Nowoczesne i dostosowane do wymogów demokracji stanowisko wyraził na tę okoliczność Prokurator Generalny, który, podzielając argumenty RPO, przypomniał także o konieczności ustanowienia obowiązku powiadamiania z urzędu osób zainteresowanych o prowadzonych wobec nich działaniach. O konieczności uzupełnienia luki prawnej w tym zakresie sygnalizował Trybunał Konstytucyjny już w styczniu 2006 r. (sygn. akt S 2/06).
Wskazany postanowieniem sygnalizacyjnym błąd w tworzeniu prawa, uniemożliwiający w praktyce egzekucję praw obywatelskich zapisanych w Art. 51 ust. 3 i 4 Konstytucji RP, nie został dotychczas naprawiony.Toczące się w latach 2007-2011 prace nad zmianą przepisów prawa zgodnie z orzeczeniami Trybunału (sygn. akt K 32/04) zostały zablokowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.W dalszym ciągu mamy więc do czynienia z traktowaniem Obywatela RP wedle wzorców z czasów PRL-u lub ZSSR-u. Sytuacja jest wysoce niepokojąca, gdyż brak obowiązku powiadamiania osób zainteresowanych o prowadzonych wobec nich działaniachwywołuje szereg dotkliwych skutków, prowadząc wprost do naruszania gwarancji konstytucyjnych i konwencyjnych. W skrajnych zaś przypadkach służby, wykorzystując ową lukę w prawie, mogą doprowadzić do ubezwłasnowolnienia obywatela, łącznie z zamknięciem mu wszystkich dróg dochodzenia oraz egzekwowania naruszonych praw i wolności. Nie jest przecież możliwa egzekucja naruszeń prawa, jeśli władza blokuje dostęp do informacji o tym, kto mógł tych naruszeń dokonać w trakcie czynności niejawnych. Może to dziwić i zdumiewać, ale właśnie mnie poddano takiemu procesowi, który mój oprawca, płk. Krzysztof Badeja z WSI (SKW) nazwał cyt. „definitywnym zniszczeniem”. Dziś jest więcej niż pewne, że stałam się ofiarą zachwianego psychicznie oficera WP, który przejął kontrolę nad moim życiem i przez kilka lat dyktował mi warunki. Skończyło się to bardzo tragicznie. Warto tu zadać pytanie: dlaczego władza nie reagowała i w dalszym ciągu nie reaguje?
Mechanizm ogłupienia i ubezwłasnowolnienia obywatela znamy z literatury początku XX wieku (Franz Kafka, „Proces”). Dlatego młodszym Obywatelom naszego kraju wydaje się, że odległa historia Józefa K. nie może się już nikomu przydarzyć. Otóż nic bardziej mylnego. Służby w dalszym ciągu mogą działać wedle kafkowskiego schematu, który Józef Stalin skwitował jakże chętnie cytowaną wypowiedzią: „daj mi człowieka, a znajdę na niego paragraf”. O ile zdarza się, że mechanizm, który łatwo wyczytać z opublikowanej na str. 6-8 „Listów do Pro Milito” historii bywa stosowany w przypadku realnego, istotnego zagrożenia bezpieczeństwa państwa, o tyle dziwić powinno używanie go np. w stosunku do przeciwników politycznych, czy też osobistych wrogów tych, którzy dysponują technicznymi środkami operacyjnymi.
Ta lekcja pokazuje, że problem jest bardzo poważny i wymaga wznowienia prac Sejmu / Senatu obecnej kadencji dla wprowadzenia w życie zmian do ustawy o Policji oraz do ustaw o służbach specjalnych. Byłoby jednak najlepiej, gdyby działalność operacyjną i operacyjno-rozpoznawczą wszystkich służb policyjnych RP regulował jeden komplementarny akt prawny. Takie stanowisko zaproponowali w 2008 r. eksperci Platformy Obywatelskiej w raporcie pt. „Ocena działań CBA w ramach tzw. Afery gruntowej”. Jest ono zgodne z propozycją Rzecznika Praw Obywatelskich, wyrażoną w piśmie z dn. 01.04.2008 r. do Premiera Rzeczypospolitej Polskiej (vide: RPO-578577-II/08/PS).
Ufam, że Minister Spraw Wewnętrznych dostrzeże istotne zagrożenie dla demokracji z powodu blokowania wykonania postanowienia sygnalizacyjnego S 2/06. Komisja Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej już to uczyniła; w przyjętej 17 października 2010 r. Uchwale uznała, że bez realizacji orzeczeń TK nie można mówić o demokratycznym państwie prawa, respektującym prawa i wolności jednostek. Tożsame stanowisko wielokrotnie wyrażały w oficjalnych pismach Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Rzecznik Praw Obywatelskich. Stanowisko to jest bliskie każdemu, kto myśli kategoriami demokratycznego państwa prawa.
Grażyna Niegowska
Dziennikarstwo Obywatelskie
Blog przeznaczony do publikacji materiałów dziennikarzy obywatelskich przygotowanych na zlecenie Nowego Ekranu lub artykułów i listów nadesłanych do Redakcji